Sample Image





Nie dokończył jeszcze oracyi, gdy nagle straszny krzyk dał się słyszeć z wnętrza stodoły:
— Gore! gore!
Wulkan, który z obowiązku musiał być zaopatrzony w ogień, sparzywszy rękę, rzucił na ziemię tlący zwitek papieru z wybuchającym materyałem.
Iskry padły na znajdujące się w stodole resztki siana i w mgnieniu oka cały budynek stanął w ogniu.
Przestraszone Muzy, drąc się w niebogłosy, zaczęły co tchu uciekać z Helikonu; Merkury wołał z całych sił: Gore! wody! ratujcie! ludzie! krześcijany! bo ogień na wieś przejdzie.
..
Rzucono się na ratunek, lecz nadaremnie. Ludziska boso, nie bardzo ochotnie garnęli się do ognia, a i wody brakło.
Szczęściem, że wiatru nie było, i katastrofa ograniczyła się tylko na zaimprowizowanym teatrze.
Na taką niespodziankę nie był Wyżerko przygotowany, stracił też zupełnie głowę. Biegał, jak opętany, z miejsca na miejsce, krzycząc:
— Królestwo za sikawkę!
Był to głos wołającego na puszczy.
Pan Maurycy, pani Amelia i goście zaraz przy pierwszym okrzyku: "gore" wyskoczyli z pojazdów i pędem pobiegli do dworu.
Bali się samego widoku ognia. Pani Amelia parę razy mdlała, a pan Maurycy biega!
od okna do okna, zaciskał pięście i, zapomniawszy o swej obywatelskiej godności, co chwila z głębi piersi wyrzucał:
— Aj! waj! mir! a! waj! mir!
Dopiero, gdy płomienie przygasły i pierwsze wrażenie strachu przeszło, podszedł do żony, mówiąc:
— Anielcia! nie bój się. Stodoła była asekurowana.
— Na wiele?
— pytała szeptem pani Amelia.
— Na dwa tysiące. Straty nie będzie. Ale za ten strach, ja tego Wyżerkę wypędzę, gdzie pieprz rośnie! Niech tam robi takie iluminacyę, gałgan!
On tak stworzony na rządcę, jak my do baletu.
Wyżerko nie zjawił się we dworze, aż dopiero drugiego dnia, wierząc widocznie, że noc przynosi ulgę.
I nie zawiódł się: pan Moryc ochłódł z pierwszego gniewu, a i rachunek wykazał, że asekuracyą pokryje koszta.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 Nastepna>>