w środku miasta, na pryncypalnej ulicy... Pan myśli, że ja biorę dużo?... słowo honoru nie! Panowie nie macie pojęcia, co teraz dom w Warszawie kosztuje. Wszystko podrożało...
plany... wapno... robotnik... a cegła jak pieprz!... Przytem bywają paskudne wypadki...
— Wypadki? — przerwałem pytająco.
— Czasem to szelmy budowniki zrobią zły wymiar, dadzą w wapno za dużo piasku i ściana... pęknie — dokończył ciszej, oglądając się na wszystkie strony.
— Nie może być — wtrąciłem, aby coś powiedzieć.
— Jakto nie może być! Ja sam miałem takie zdarzenie — podchwycił z odcieniem oburzenia.
— W tej czteropiętrowej oficynie co pan widzi — ukazał przez okno — musiałem jednę ścianę dubelt stawiać.
Udałem, że nie pojmuję.
Opowiadał mi szczegółowo historyę popękania murów (z przyczyn od niego niezależnych), kłopoty z tego powodu wynikłe, koszta.
Ubolewałem, potakując.
On zaś, powtarzając jedno i toż samo, zakończył wreszcie:
— Co mnie ten wipadek kosztował... strach! Jedna ściana zepsuła reputacyę na cały dom.
Westchnął.
Nie miałem serca trapić go dłużej przetargiem. Pomacałem się po kieszeni.
— Cóż? zgoda? — spytał.
— Cóż zrobić! — zgodziłem się. Wydobyłem pugilares.
Na szczęście byłem przy gotówce. Świeżo wypłacono mi honoraryum za artykuł: "O mieszkaniach kawalerskich w Warszawie".
— Nic w naturze nie ginie — pomyślałem i zacząłem liczyć z bólem serca.
Pierwszy raz w życiu płaciłem, z "góry". Gospodarz zasiadł do pisania kwitu.
— Pańskie nazwisko?
— spytał powtórnie.
— ... ski.
— Znałem... skich zaczął, przerywając pisanie.
— Mnie również nazwisko pana nie obce — odwzajemniłem się.
Rzeczywiście przypomniało mi się, że miałem w szkole kolegę... uma, a i pachciarz mego ojca podobnie się nazywał...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 Nastepna>>